lut 29 2004

bulimia?!


Komentarze: 6

"Dopiero w 1980 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne zaklasyfikowało bulimię jako odrębną jednostkę chorobową. O chorobie można mówić, gdy w czasie dłuższym niż 3 miesiące, przynajmniej dwa razy w tygodniu występują ataki: objadania się czyli szybkiego jedzenie dużej ilości żywności, w czasie krótszym niż 2 godziny , po którym stosowane są różnego rodzaju środki przeczyszczające i wymioty.

Chodzi tu o to żeby zaspokojenie głodu nie wiązało się z przyrostem masy ciała. Żywność w tym kontekście spełnia rolę środka uspakajającego.

Choroba ta dotyka młode kobiety, głównie po 18 roku życia, o niskim poczuciu własnej wartości braku samoakceptacji, z poczuciem pustki wokół siebie, łatwo ulegające negatywnym emocjom takim jak smutek, lęk, strach. Większość chorych uważa, że utrzymanie masy ciała poniżej normy i szczupła sylwetka są jedyną drogą do szczęścia i powodzenia w życiu

Jednocześnie większość chorych ma masę ciała w normie lub niewiele powyżej albo poniżej niej. Wygląd zewnętrzny pacjętek długo nie zdradza znamion choroby.

Zdrowiu zagraża głównie nieregularny, zaburzony rytm odżywiania jak i prowokowane wymioty i nadużywanie środków przeczyszczających. Wymioty przez zaburzenia gospodarki wodno-elektrokitowej mogą doprowadzić do zaburzeń pracy mięśnia sercowego i funkcjonowania nerek.

Środki przeczyszczające zaburzają pracę jelit, co w rezultacie może prowadzić po ich odstawieniu do uciążliwych zaparć. Po dłuższym okresie pojawiają się silne bule brzucha, zaburzenia widzenia, brak koncentracji, stany hipoglikemii.

W wielu przypadkach początkiem choroby jest długotrwałe "bardzo poważne" odchudzanie się przy masie ciała poniżej normy, w normie lub niewiele ponad. Po pewnym czasie pojawiają się napady "wilczego głodu" - kiedy to jednorazowo spożywane są posiłki o energetyczności kilka - kilkanaście tysięcy kcal (norma dla dorosłych ok. 2.600 kcal/d).

Taki atak wytwarza tak silne poczucie winy i lęk związany z możliwością zwiększenia masy ciała, że chorzy sztucznie powodują wymioty oraz zażywają środki przeczyszczające. Taki scenariusz powtarza się z dnia na dzień, towarzyszy temu straszliwy głód i strach o zachowanie szczupłej sylwetki będącej dla chorych rozwiązaniem wszystkich problemów życiowych.

Jedynym sposobem leczenia jest psychoterapia, która umożliwia chorym zrozumienie emocji na prawdę prowadzących do napadów głodu i "wilczego apetytu", zrozumienie i samoakceptacja pomagają przetrwać przerwanie "ciągu bulimicznego" (porównywalnego do "ciągu alkoholowego") i powrót do regularnego pięcio - posiłkowego sposobu odżywiania, odpowiedniego ilościowo, jakościowo w zależności od wieku i wykonywanej pracy..."

cha cha cha cha!

mi to i tak nie grozi :P

 

nienawidze_siebie : :
breitling
05 sierpnia 2010, 01:57
dial This is adorned with a sunburst finish whose
01 lutego 2010, 18:13
Cześć ja też mam bulimię. Piszę bo nie mogę się wyrzygać, a zjadłam: ryż z jabłkami, barszcz czerwony, 2 kromki z dżemem, gruszkę, wielką pakę czipsów i pół paczki cini minis... brzuch zrobił mi się jak balon, boli mnie! Próbuje się wyrzygać i nie mogę! Co robić?!
koteczek
07 grudnia 2008, 16:21
ooo boze jak mozna rzygac jedzeniem :P fujjjjjjjjjj
es
29 lutego 2004, 17:04
zrób coś z tym. Jak możesz mówić, że poprzez wyrzygiwanie żarcia do kibla chcesz siebie kontrolować??? Przetrzyj oczka i zauważ, że Ty w ten właśnie sposób tracisz kontrole zarówno nad swoim organizmem jak i psychiką. JEśli się ze mną nie zgadzasz to spróbuj przez dwa tygodnie nie wymiotować... Nie chcę Cię atakować, chciałąbym po prostu pomóc. Możesz się śmiać, czy kpić, mówić, że Cię nie rozumiem - dobra, tylko uświadom sobie, że życie, żołądek, młodość człowiek ma w pojedynczych egzemplarzach. PIERWSZY KROK DO WYLECZENIA SIĘ TO PRAWDZIWE UŚWIADOMIENIE SOBIE CHOROBY. JESTEŚ CHORA NA BULIMIĘ. MUSISZ SIĘ ZACZĄĆ LECZYĆ. proszę Cię...
es
29 lutego 2004, 17:02
zrób coś z tym. Jak możesz mówić, że poprzez wyrzygiwanie żarcia do kibla chcesz siebie kontrolować??? Przetrzyj oczka i zauważ, że Ty w ten właśnie sposób tracisz kontrole zarówno nad swoim organizmem jak i psychiką. JEśli się ze mną nie zgadzasz to spróbuj przez dwa tygodnie nie wymiotować... Nie chcę Cię atakować, chciałąbym po prostu pomóc. Możesz się śmiać, czy kpić, mówić, że Cię nie rozumiem - dobra, tylko uświadom sobie, że życie, żołądek, młodość człowiek ma w pojedynczych egzemplarzach. PIERWSZY KROK DO WYLECZENIA SIĘ TO PRAWDZIWE UŚWIADOMIENIE SOBIE CHOROBY. JESTEŚ CHORA NA BULIMIĘ. MUSISZ SIĘ ZACZĄĆ LECZYĆ. proszę Cię...
29 lutego 2004, 16:24
Czytałam twojego bloga.Bardzo dobrze, że go piszesz. Jestem chora na raka. Choroba może troche innego pokroju, ale nie ulega wątpliwości , że każda choroba zaburza harmonie w naszym życiu.Ja też czasami nie umiem poradzić sobie z własnymi myślami.Od kiedy zachorowalam moje życie stało sie zdyscyplinowane, kręci sie wokól diet, mierzenia temperatury i wykańczających kursów chemioterapi.Jest ciężko ale najważniejsze jest żeby powiedzieć sobie, zrobie wszystko żeby wyzdrowieć.Poszukuję dobrego psychologa. Tobie też to radze, bo czasami okazuje sie, że jednak problem,nas zwykłych ludzi(nie przygotowanych na choroby cywilizacyjne) przerasa.O chorobie nie należy zapominać, ale dla mnie najważniejsza jest też pasja. Odpowiedz sobie "kim jesteś" i znajdz ją.

Dodaj komentarz